Atrycja językowa – czyli kiedy tracimy biegłość w naszym pierwszym języku
Czy zdarza Ci się czasem w rozmowie nie móc przypomnieć sobie jakiegoś słowa w Twoim pierwszym języku i musisz wtedy użyć odpowiednika w Twoim drugim lub kolejnym języku? Czy wydaje Ci się czasem, że tracisz płynność w Twoim pierwszym języku i że w pewnych sytuacjach lub w konkretnych tematach czujesz się bardziej komfortowo w Twoim drugim lub kolejnym języku?
Jeśli tak się dzieje, to być może w pewnym stopniu doświadczasz atrycji językowej, czyli utraty płynności w Twoim pierwszym języku na skutek coraz mniejszego kontaktu z tym językiem i coraz bardziej intensywnego kontaktu na co dzień z Twoim drugim lub kolejnym językiem.
Bardzo często w badaniach nad dwujęzycznością badacze skupiają się na tym, jak znajomość naszego pierwszego języka wpływa na nabywanie drugiego. Na przykład jakie aspekty naszego pierwszego języka ułatwiają albo utrudniają uczenie się drugiego. Ale języki mogą też na siebie wpływać w odwrotny sposób, czyli znajomość naszego pierwszego języka może się zmieniać pod wpływem języków, które nabywamy później w życiu. Jest to obszar dużo mniej zbadany.
Kiedy zaczynamy tracić płynność w naszym pierwszym języku lub – w dalszej perspektywie – wręcz tracić ten język kompletnie (czyli czuć, że jego znajomość zanika), to mamy do czynienia z atrycją językową. Atrycja językowa może być w pewnym stopniu doświadczana przez większość osób dwujęzycznych, zwłaszcza tych, które przez długi czas mieszkają poza krajem, w którym się wychowały i stopniowo mają coraz mniej kontaktu ze swoim pierwszym językiem.
Nie wszystkie obszary języka są w takim samym stopniu podatne na atrycję. Badania pokazują, że odciska ona największe piętno na słownictwie. Na przykład zaczynamy potrzebować więcej czasu, żeby przypomnieć sobie jakieś słowo albo nie możemy sobie w ogóle przypomnieć tego słowa w rozmowie i musimy je zastąpić słowem z naszego drugiego języka (albo mówimy „no ten teges, takie wiesz co…”). Z kolei gramatyka i fonologia są w mniejszym stopniu podatne na atrycję – przynajmniej u osób, które wyemigrowały do innego kraju w dorosłości. Wiek, w którym zetknęliśmy się po raz pierwszy z naszym drugim językiem może w dużym stopniu wpłynąć na późniejszą atrycję pierwszego języka. Dużo bardziej prawdopodobna jest atrycja u osób, które zaczęły nabywać drugi język jako dzieci, niż wsród tych, które zaczęły mieć z nim intensywny kontakt w dorosłości.
A co może nas uchronić przed atrycją językową?
Swego rodzaju buforem jest pozytywne podejście do pierwszego języka i do społeczności posługującej się nim. Motywacja do podtrzymania pierwszego języka może również pomóc nam zredukować atrycję. Ale przede wszystkim do zachowania pierwszego języka w dobrej formie musimy często go używać, najlepiej w różnych kontekstach i z różnymi rozmówcami. Dobrze też dużo w nim czytać – zarówno książki, czasopisma, jak i rozmowy potoczne, bo język potoczny dynamicznie się zmienia, zwłaszcza kiedy nie ma nas w kraju już kilkanaście lat. Na przykład komentarze w gównoburzach pod postami na fejsbuku mogą Ci pozwolić być na bieżąco z najnowszymi wyzwiskami (trochę żarcik, a trochę nie).
Dobrze jest zadawać sobie sprawę z tego, że takie zjawisko jak atrycja istnieje i mieć w pogotowiu jakieś sposoby na walkę z nim. Ale z drugiej strony dobrze jest też zaakceptować, że zjawisko to jest naturalne, występuje u każdego, kto wiele lat spędził na emigracji i nie należy się nim nadmiernie przejmować, ani mieć z jego powodów wyrzuty sumienia i czuć presję.
Photo credit: Photo by jaikishan patel on Unsplash